Pierwsza edycja WBSS została wczoraj oficjalnie zakończona a wyczekiwany finał turnieju w wadze Super Średniej wyłonił zwycięzce w postaci Calluma Smitha (25-0, 18 KO).
Choć George Groves (28-4, 20 KO) po przegranych pierwszych rundach wrócił do gry i od trzeciego starcia zaczął odrabiać straty, ostatecznie w siódmej rundzie po przyjęciu kontrującego lewego sierpowego został zepchnięty do narożnika i znokautowany.
Jak zakończenie widział sam George:
„Tak widocznie musiało być. Pełne uznanie dla Calluma, dobrze boksował i na koniec złapał mnie ciosem na dół – do tej pory nigdy mi się to nie zdarzyło – ja też trafiałem swoimi ciosami ale decydujący został ostatecznie zadany przez niego.”
Przed walką można było spotkać się z opiniami, że w przypadku przegranej Groves będzie tłumaczył się operacją barku którą przeszedł po starciu półfinałowym z Chrisem Eubankiem Jr.
To jednak nie miało miejsca:
„Bark był piorunująco szybki na rozgrzewce a Callum był tej nocy lepszym zawodnikiem. Wiedzieliśmy, że ma czym uderzyć i ma przewagę wzrostu i zasięgu, więc musiałem iść na całość”
Pytany o dalsze kroki „Święty Jerzy” myśli przede wszystkim o odpoczynku:
„Zamierzam porządnie odpocząć. Nie kończę kariery, nie wiem co dalej ale to był ciężki rok i chcę spędzić czas w domu z rodziną”