Podczas wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku w trakcie jednych ze swoich wystąpień w Cincinnati, Donald Trump powiedział, że długo zastanawiał się nad wyborem gościa na swój kolejny konwent w Cleveland.
„Wiecie z kim właśnie rozmawiałem?” – spytał nagle osoby zgromadzone na jego wiecu wyborczym. „Z Don Kingiem, tak z Don Kingiem. Rozmawiałem z nim dziesięć minut temu!” – oznajmił wszystkim. „Powiedziałem mu – 'Don, było by wspaniale gdybyś wystąpił na naszym konwencie w Cleveland. Wiesz dlaczego? Dlatego, że udało Ci się pokonać system!’. Jest on też moim przyjacielem. Don King. Najwspanialszy promotor bokserski w historii!” – dumnie oznajmił Donald Trump.
Ta krótka historia jest wspaniałym wstępem do mojego dzisiejszego tekstu o Donie Kingu. Nie tylko ze względu na to, że sam prezydent Stanów Zjednoczonych jest jego przyjacielem, ale też ze względu na to gdzie odbyło się ich ostatnie spotkanie…

King był dobrze znany w Cleveland. Urodził się w Ohio i tam zaczął swoją kryminalną karierę. Na długo zanim jeszcze zaczął zawodowo okradać bokserów. King był hustlerem i nielegalnym bukmacherem, który za pasem nosił Magnym .357. Mieszkał w podejrzanym sąsiedztwie Shaker Heights, a swoje nielegalne operacje prowadził z Manhattan Tap Room, jednego z ghetto barów w Cleveland.
Miejsce, w którym w 1967 roku pobił na śmierć Sama Garreta znajdowało się po drugiej stronie ulicy…
Rozwścieczony niezapłaconym długiem w wysokości 600 dolarów, King uderzył Garretta, przewracając mniejszego mężczyznę na chodnik. King zaczął kopać Garretta w głowę. Podczas bójki dwóch gliniarzy z Cleveland przejeżdżających akurat obok baru zatrzymało radiowóz i wyskoczyło, by zatrzymać ten krwawy atak.
Jak mówił raport policyjny napisany przez detektywa Roberta Tonne’a, King – który miał pistolet w prawej ręce – kopał Garretta „w twarz i głowę”. Po tym jak policjanci rozkazali mu oddać broń King rzucił pistolet na bagażnik pobliskiego samochodu „po czym ponownie kopnął ofiarę w twarz”.
Nieprzytomny Garret, który miał wtedy 34 lata został przewieziony do lokalnego szpitala, gdzie personel poinformował, że ma „przebitą błonę bębenkową, złamaną szczękę i możliwe pęknięcie czaszki”.
King, którego detektyw Tonne opisał w raporcie jako „znanego policji bukmachera nielegalnych gier”, został zakuty w kajdanki i przesłuchany przez policjantów. Król nielegalnych zakładów tłumaczył się, że bronił się przed Garretem, który „był mu winien pieniądze i odmówił zapłaty”. Gliniarze zarekwirowali naładowaną broń Kinga, jego ubranie i buty jako dowody rzeczowe w sprawie.

Garrett zmarł kilka dni później w skutek odniesonych ran, a Don King został oskarżony o morderstwo drugiego stopnia, za co został uznany winnym. Później jednak w niewyjaśnionych okolicznościach sędzia zmienił wyrok na spowodowanie nieumyślnego zabójstwa – przestępstwo, za które King spędził tylko cztery lata w więzieniu stanowym.
W 1983 roku Don King został przeproszony przez gubernatora stanu Ohio James A. Rhodsa.
Sam Garrett nie był pierwszą osobą, którą zabił King. W grudniu 1954 roku uśmiercił Hillary Browna strzelając mu w plecy gdy ten próbował obrabować jedną z melin hazardowych Kinga. Policja po dochodzeniu w sprawie strzelaniny uznała, że było to uzasadnione zabójstwo w obronie własnej i umorzyła sprawę.
Po wyjściu z więzienia King postanowił zająć się promowaniem walk bokserskich. Jego pierwsza gala miała miejsce w 1972 roku na Arenie Cleveland w Ohio. Tego dnia zaczął się jego 'American Dream’, który trwa do dziś…
Ciąg dalszy historii Dona Kinga po świętach.
